piątek, 31 maja 2013

Rozdział 24.

No tak, Marco wybiegł za mną. Westchnęłam ciężko i postanowiłam już nie biec dalej, na pewno by mnie dogonił, na pewno jest o wiele szybszy ode mnie.
Spojrzałam smutno na dobiegającego do mnie blondyna, a deszcz rozpadał się na dobre. 

- Przepraszam - powiedział - nie będę już więcej naciskał! Powiesz o co chodzi wtedy, kiedy sama będziesz tego chciała. Dobrze? 
- Pasuje mi ta opcja - odparłam smutnym tonem. 
Troszkę się zapędziłam, do drogi asfaltowej dobiegłam. Ale ona nie była też tak strasznie daleko. 
- Kochanie - odezwał się Marco - wracajmy, pada. 
- Nie jesteśmy z cukru - wycedziłam, ale podałam rękę ukochanemu i ruszyliśmy w kierunku naszej chaty. 
Moje uczucia były pomieszane. Z jednej strony, może dobrze by było się wyżalić... ale ta gorycz, ten wstyd! 
Ciężka, bardzo ciężka sytuacja. Podreptaliśmy do domu, było cicho, wszyscy siedzieli w swoich komnatach. Ja i Marco również poszliśmy do naszej. Usiadłam na łóżku, wpatrywałam się w podłogę. Marco usiadł obok mnie i zaczął mnie przytulać do siebie. 
- Lidia... - szepnął. - Kocham cię, wiesz? 
- Wiem - odparłam cicho - często mi to mówisz, więc wiem - dodałam lekko rozbawiona.
- A co, nie pasuje Ci to? - zapytał.
- Pasuje, pasuje - uśmiechnęłam się - jesteś naprawdę romantyczny. 
Marco spojrzał mi głęboko w oczy, ten jego wzrok był po prostu zabójczy. 
- Też Cię kocham - cmoknęłam go w usta - ale idę się wykąpać, rozgrzać się nieco, trochę się wychłodziłam przez to moje wybiegnięcie na to zimno. 
- Okej - odparł Marco. 
Wyciągnęłam z walizki legginsy w kwiatkibiałą tunikę na przebranie, chwyciłam ręcznik i skierowałam się do łazienki. 










*** 










*oczami Marco* 






Lidia poszła się odświeżyć, ja zostałem sam w pokoju i rozłożyłem się na łóżku. Gapiłem się w swoją komórkę, gdy do pokoju ktoś zastukał. To był Mario. 
- Co tam? - zapytał, siadając na moim łóżku.
- A nic w zasadzie ciekawego - odparłem, prostując się - znowu leje... 
- Angielska pogoda - ziewnął Mario. - A Mats sobie śpi. 
- Masz okazję się zemścić - zachichotałem.
- Nie będę taki - odparł Mario. - Nie jestem mściwy. 
- Ale przyznasz, że wakacje fajne - powiedziałem. 
- No pewnie - odparł Mario. - W przyszłym roku powtórka. Tak w ogóle, kiedy wracamy? 
- Już chcesz wracać? Dopiero drugi dzień - zaśmiałem się - pod koniec przyszłego tygodnia. 
- Czyli zdążę - pokiwał głową Mario.
- Na co? 
- Zgrupowanie w Monachium - odparł Mario. 
- Dokąd jedziecie na przygotowania do sezonu? 
- Do Chin - powiedział Mario. - Wy zdaje się, do Szwajcarii? 
- Tak... - powiedziałem - ech, nie masz pojęcia, jak będzie mi Ciebie brakowało na treningach. 
- Mnie ciebie również - odparł Mario. - Straszna z Ciebie ciota, ale i tak Cię uwielbiam. - zażartował, zdziwiłbym się, jakby czegoś podobnego teraz nie powiedział. 
- Sam jesteś ciota, lamo. - skrzyżowałem ręce na piersi. - A co, jak w tych Chinach będą was psami karmili? Wiesz, że tam... 
- Nie jem mięsa. Jestem wegetarianinem - powiedział Mario, wzruszając ramionami. - Nikt mnie nie zmusi! 
- Dobry żart! Ty nie jesz mięsa?! - zacząłem się głośno śmiać. 
- Z czego się cieszysz? I tak masz raka - usłyszałem nagle Matsa, który sobie bez pukania wszedł do pokoju. 
- A ty czego tu? - odezwał się Mario.
- Ja nie do Ciebie mośku, ja do Marco - odparł Mats. 
- Słucham, czego dusza pragnie? - zapytałem. 
- Ja to chociaż zapukałem do drzwi - nie ustępował Mario. 
- To jeszcze się w ten pusty czerep puknij - powiedział Mats. 
- Co wy do siebie macie? - zainteresowałem się - te wasze wieczne przekomarzanie się... 
- My tak lubimy - uśmiechnął się Mats.
- Mów za siebie - mruknął Mario. 
- Ale pada - powiedział Mats, patrząc za okno.
- Szybki jesteś - powiedział Mario.
- Się wie - powiedział z uśmieszkiem Mats. 
- Idę coś przegryźć - odparłem - idziecie ze mną? 
- Jasne! - odparli zgodnie i poszliśmy na dół. 









*** 









Wróciłam odświeżona do pokoju, nikogo w nim nie zastałam. Czas powoli zlatywał, nastawał wieczór. Kolejny dzień upłynął. 
Marco chyba nieźle się bawił z Mario i Matsem na dole, gdybym nie miała takiego fatalnego nastroju, pewnie zeszłabym do nich na dół i chętnie się z nimi nieco pośmiała. Ale dziś... nie byłam w stanie po prostu. 
Leżałam i przeglądałam różne strony internetowe na swojej komórce, do późnego wieczora, aż do pokoju przyszedł Marco. Może i dobrze, że nic mu (jeszcze) nie powiedziałam o swojej tragicznej przeszłości? Nie zepsułam mu humoru... 
- Chyba zaraz idę spać - powiedziałam, ziewając i odkładając komórkę. 
- Ja też - powiedział Marco. - Ale chodź do mnie... 
- A co, jak któreś z nas spadnie? - zapytałam. 
- Nikt nie spadnie - machnął ręką. - Albo mogę iść do Ciebie, mnie to obojętnie. 
- To chodź - powiedziałam. 
Marco ochoczo położył się obok mnie, i naturalnie przyciągnął mnie do siebie. 
- Oj Marco... - szepnęłam.
- Tak? 
- Ty to chyba lubisz się przytulać - stwierdziłam.
- Nie lubię. Uwielbiam - powiedział. 
- Rozumiem - szepnęłam, złożyłam głowę na jego torsie. 
Światło było zgaszone, pozostawało jedynie zapaść w sen. Jednak ja nie mogłam usnąć. Leżałam jedynie mocno przytulona do blondyna. W pamięci stanęły mi nagle wszystkie okropne wspomnienia. Nie wiem, czemu to i teraz, po prostu wszystko stanęło mi w głowie. 
Po pewnym czasie, ni stąd ni zowąd... zaczęłam płakać. Przestraszyłam się, że obudzę Marco... 
Ale teraz czułam, że chętnie bym wszystko mu opowiedziała, wyrzuciła wszystko z siebie. 
- Skarbie... - nagle usłyszałam blondyna, jego zaspany głos - co się dzieje? Płaczesz? 
Ale nie słyszałam wyrzutów w jego głosie, chyba w ogóle nie złościł się na mnie za to, że go niechcący zresztą obudziłam. 
- Marco? Przepraszam, że Cię obudziłam - powiedziałam.
- Nie szkodzi... - ziewnął - ale dlaczego Ty znów...
- Teraz chciałabym Ci wszystko opowiedzieć - powiedziałam - jeżeli tylko możesz mnie teraz wysłuchać. 
- Oczywiście - wyszeptał - zawsze bym mógł. 
Zadrżałam. Marco się podniósł, wziął mnie na kolana i przytulił do siebie mocno. 










*** 










Opowiedziałam Marco całą historię, nie pomijałam szczegółów. Zaczęłam od przykrego dzisiejszego spotkania z krewnymi, potem opowiedziałam mu o swoim dzieciństwie i ojcu. O tragicznie zmarłej matce i siostrze. Cały czas miałam łzy w oczach, gdy to opowiadałam. Ale czułam, że mi lżej, wyrzuciłam z siebie to wszystko. Marco słuchał, z zapartym tchem. Gdy skończyłam swoją opowieść, nie wiedział, co powiedzieć, tylko kręcił przerażony głową.
- Boże, Lidia... - wyszeptał. - Co ty kochanie musiałaś przejść... 
- Sam widzisz - powiedziałam - dlaczego nie chciałam o tym rozmawiać. To dla mnie takie bolesne wspomnienia...
- Rozumiem Cię doskonale - powiedział Marco cicho - jak dobrze, że Łukasz i Ewa Cię wzięli do Dortmundu! Więc to jest ta przyczyna...
- Dokładnie - powiedziałam - gdyby nie to, ojciec mógłby mnie nawet zabić. On zdolny jest do wszystkiego. Nienawidzę go jak zarazy. 
- Nie dziwię się w ogóle - powiedział Marco. - Lidia, kochanie... 
- Jak dobrze, że jesteś - wyszeptałam i zarzuciłam mu ręce na szyję. - Dziękuję Ci za to. 
- To ja tobie dziękuję - wyszeptał - skarbie! 
Siedzieliśmy tak przytuleni, już niezbyt wiele rozmawiając, aż po blady świt. Odechciało nam się snu. Zerknęłam na zegar, już było wpół do ósmej rano. Na korytarzu już było słychać kroki. 
- Już od rana grasują - usłyszałam Marco.
- Ranne ptaszki - skomentowałam. 
Nagle usłyszałam przyśpieszony chód, do pokoju wpadła spanikowana Ewa. A za nią Łukasz.
- Co się stało!? - zapytał Marco. Spojrzałam na Ewę i Łukasza, na ich twarzach malował się wyraźny przestrach... 








_______________________ 







Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za ten denny rozdział. -.- 
Zawiewa trochę nudą. 

Zapraszam na mojego drugiego bloga na nowy rozdział Long, terrible dream. mile widziane komentarze :) 

Tutaj też! Pozdrawiam :* 

25 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział!
    Cieszę się, że Lidia wyjasniła wszystko Marcowi ;3
    Zapowiada się bardzo ciekawie c;
    Czekam na nexta ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zabijemy cie za ten rozdział bo jest świetny, ale możemy za co innego. Jak można skończyć w takim momencie, teraz nie będę mogła zpać bo będę myślała co miałaś na myśli. Nie no rozdział jest cudowy, kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie jest denny. Mi się bardzo podoba. Dobrze że Lidia wkońcu mu się wyżaliła. Ciekawa jestem co się stało Ewie i Łukaszowi. czekam na kolejny. Pozdrawiam. Paulina ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że Lidia powiedziała o wszystkim Marco ;)
    Rozdział jest genialny! Wcale nie denny!
    Już nie mogę się doczekać kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja Cię zabiję za przerwanie w takim momencie !! Dodaj szybko rozdział, bo nie wytrzymam <3
    A rozdział nie jest denny! Nie komentuj jak się nie znasz ;* Jest cudowny. Dobrze, że Lidia wyznała Marco prawdę. Będzie jej lepiej i liczę, że kiedyś ojciec za to wszystko zapłaci.
    Czekam i zapraszam do mnie jutro na ostatni rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział bardzo fajny!
    Dobrze, że Lidka powiedziała o wszystkim Marco.
    Ciekawe co się u nich stało? :c
    Pozdrawiam i życzę wen;*

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział jak zawsze świetny. czekam na kolejny. :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak mogłaś tak przerwać? Ciekawe co się stało,szczerze to już nie mogę doczekać się kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  9. Założę się, że "rodzice" Lidii przyjechali! o_O
    Dobrze, że L. opowiedziała wszystko Marco. I to w nocy, jak ładnie *_*
    Lubię ten rozdział. Szkoda, że taki krótki ;) :P
    I znów oczami Reusa, może dlatego tak mi się podoba. Uwielbiam chłopaków i ich przekomarzanki. Ale wideł w gnoju i tak nic nie przebije ;D
    Szkoda mi tej przyjaźni Marco i Mario. Są tak blisko, a to się nagle skończy. To będzie dla nich próba, ale prawdziwa przyjaźń wytrzyma wszystko. :)

    xoxo,
    Angelika JJ

    OdpowiedzUsuń
  10. O Boże O.o Co się stało?..
    A tak w ogóle, to jak mogłaś uciąć w takim momencie?! :D
    Proszę Cię, nie mów, że ten rozdział jest denny, bo nie masz racji.. xD
    Każdy rozdział, każdy tekst napisany przez Ciebie jest genialny, niesamowity, wspaniały.. i mogłabym wyliczać tak w nieskończoność. *.*
    Uwierz, bo masz wielki talent ;3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam twój blog! :)
    Każdy rozdział zaskakuje, z niecierpliwością czekam na kolejny! ;*
    Dobrze, że Lidia opowiedziała wszystko Marco! ;D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział ale dawaj mi tu kolejny chcę wiedzieć co się stało
    Masz niesamowity talent do pisania
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Zabiję Cię jak mogłaś uciąć w takim momencie ?! ;O
    Dobrze ,że Lidia wszystko mu powiedziała.
    Kocham twój styl pisania ;)
    Rozdział cudowny ^^
    Czekam na następny ;3
    Zapraszam do mnie .
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziewczyno co Ty gadasz - ten rozdział jest piękny ! :* Czekam na następny ;) W wolnej chwili zapraszam do mnie: http://fajnymezczyznadobrzezepilkarz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. słoodkie *.* dobrze, że mu powiedziała :)
    ciekawe co się stanie...
    dodawaj szybko! ;3
    zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak mogłaś skończyć w takim momencie !? ;O
    Rozdział jak zwykle cudowny <3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://zagubione-w-zyciu.blogspot.com
    http://letsleeparms.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurdeee nigdy się nie przerywa w takim momencie :D Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  18. No ty mówisz, jaka nuda!! Zajebisty jest. A jeśli chodzi o końcówke to chyba ktoś porwał Sare albo sama się gdzieś zgubiła. Czekam z niecierpliwością na kolejny ;):)
    Pozdrawiam ;*****

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawe co się stało Ewie i Łukaszowi.Czekam z niecierpliwością na następny;) Mam nadzieję że szybko dodasz nowy.Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jaka nuda?! Jak zawsze wspaniały <3 *-*
    Dobrze,że się wygadała... pewnie zrobiło jej się lepiej na duszy :)I Marco także,ponieważ poznał przyczynę jej smutku...będzie mu łatwiej ją zrozumieć.
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. denny, weź przestań. jest cudownie napisany tak jak każdy inny rozdział twojego autorstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie zawiewa żadną nudą ! Jesteś świetna ;3 Kocham Twoje opowiadanie i czekam na nexta <3 Zapraszam do siebie ;) http://forevermarcoreus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobrze, że Lidia powiedziała wszystko Marco. Zawsze jest dobrze wygadać się odpowiedniej osobie. Ciekawe czemu Łukasz i Ewa tak nagle wpadli do ich pokoju.
    Rozdział jest cudny jak zawsze ^^
    zapraszam: http://wieczna-milosc-w-dortmundzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Cieszę się, że Marco usłyszał historię Lidii i mam nadzieję, że teraz już będzie coraz lepiej między nimi.
    Wystraszyłaś mnie ta końcówką, nie ma co ;o

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    http://never-limit-yourself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń